Krowy były ich pasją, a z produkcją mleka związali całe swoje zawodowe życie. Danuta Kopcińska mówi wprost – ja kochałam te krowy – a Andrzej Kopciński dodaje, że ciężko kończyć, jednak jeśli młodzi tego nie czują, nie ma co ich zmuszać. Zresztą mają alternatywę, synowa jest stomatologiem, a syn chce rozwijać uprawę buraka cukrowego, która już dziś stanowi znaczną część zasiewów. Przez 10 lat doili mleko na konwi, potem 10 lat na rurociągu i 10 lat na hali udojowej. Przeszli zatem wszystkie systemy udoju nie licząc robotów.