Czasem wiejska zagroda staje się na chwilę sceną koncertową. Jak w Kamieniu pod Kaliszem, gdzie na tym samym podwórku stoi naczepa ze świeżo zwiezionym sianem i mieści się warsztat, w którym stoją fortepiany marek Bechstein albo Steinway&Sons. Tomasz Kołodziejczyk po pracy w polu, gdzie pomaga swojemu ojcu, udaje się do warsztatu, w którym leczy i zachowuje w dobrym zdrowiu fortepiany i pianina. W tle niemal przez cały rok słyszy kwakanie kilku tysięcy kaczek.