Niespełna dwa tygodnie bydło Jolanty i Jarosława Bednarczyków korzystało z nowej obory, gdy odwiedziliśmy ich gospodarstwo. Rolni- cy zdecydowali się na obiekt wolnostanowiskowy, aby uwolnić się od ciężkiej harówy, nieodzownej w starej wąskiej uwięziówce, gdzie nie można było wjechać żadnym sprzętem. Wszystkie pasze były donoszo- ne ręcznie, a dziennie rolnicy poświęcali 4 godziny więcej na obsługę stada niż ma to miejsce teraz.