To zresztą naturalny odruch – stres najczęściej jest przez nas „zajadany”. Ma to swoje nieprzyjemne skutki w postaci zbędnych kilogramów. Zjawisko tycia podczas trwającej pandemii doczekało się nawet w zachodnich krajach swojej nazwy – COVID-15. Można się domyślać, że piętnastka w nazwie żartobliwie oznaczać ma przyrost kilogramów. Jednak specjaliści są zdania, że wprowadzenie kilku niewielkich zmian w codziennych nawykach może w miarę szybko przywrócić nam kształty sprzed pandemii.
– COVID-19 zmienił sposób, w jaki spożywaliśmy posiłki. Wpłynął też na to, co jemy i jak spędzamy dzień – powiedział dr Peter Jian, profesor medycyny rodzinnej w Baylor College of Medicine w Houston w Stanach Zjednoczonych.
A dr Donald Hensrud z am erykańskiego instytutu Mayo Clinic dodaje, że zmiana tych nawyków może nie być taka niewinna i u części z nas doprowadzić do poważniejszych konsekwencji zdrowotnych.
Co zatem robić? Przede wszystkim postawić na więcej ruchu. Nie we wszystkich miejscach ruszyły zajęcia fitness. Na wielu wsiach wciąż nie odbywają się w świetlicach grupowe zajęcia ruchowe, jak choćby popularna zu...