StoryEditorWiadomości rolnicze

100 lat bez festynu, za to z albumem

27.08.2020., 15:08h
Miała być wielka feta na wielką rocznicę. W końcu sto lat niepodległości wioski, która cudem długo po odzyskaniu niepodległości przez Polskę została odebrana Niemcom, to nie lada okazja. Ale pandemia rządzi się swoimi prawami. Wijewianie je uszanowali, pandemię przechytrzyli i zrobili coś lepszego – wydali piękny album o historii wsi i okolicy.

Regina Sobol nie pierwszy raz gości na naszych łamach. Kiedy 2 lata temu Polskie Wydawnictwo Rolnicze przyznawało nagrody w konkursie „100 lat mojego gospodarstwa” organizowanym z Instytutem Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk, otrzymała za zapis losów rodziny jedną z pierwszych nagród. Kilka tygodni temu zadzwoniła do nas i powiedziała: Umawialiśmy się, że „Tygodnik” odwiedzi nas, kiedy będziemy świętować naszą wijewską niepodległość. Nie będzie imprezy, ale mam coś innego.

Zainteresowało nas, jak można zorganizować obchody bez spotkań, pikników i zabawy, szczególnie że Wijewo ma historię niezwykłą.

Wieś wyrwana zaborcy
– To stulecie mamy tak trochę inaczej niż cała Polska. W 1919 roku podpisano traktat wersalski, na którym ustalono granice w Europie po pierwszej wojnie. I nie certolono się z takimi małymi wioskami, jak nasza, choć była zawsze niemal w stu procentach zamieszkana przez Polaków. Granicę ustalono tak, że znaleźliśmy się w Niemczech. Wtedy mój pradziadek, społecznik, napisał artykuł do „Kuriera Poznańskiego” zatytułowany „Krzyk rozpaczy z Wijewa” – opowiada Regina.

Autorem przesyco...

Pozostało 81% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. grudzień 2024 21:05