StoryEditorWiadomości rolnicze

Nie ma jak... simental

27.08.2020., 15:08h
Rasę simentalską zawsze chcieli mieć. Marzenie zrealizowali 5 lat temu, kiedy to w gospodarstwie wyrosła duża, nowoczesna obora. Dziś przyznają, że gdyby tylko nie był to obiekt z posadzką rusztową, z pewnością cały zapełniony byłby czerwono-białymi krowami. Piszemy tu o gospodarstwie Agnieszki i Jarosława Wiśniewskich, którzy inwestycję w rasę simentalską uważają za jak najbardziej trafioną.

Przed wybudowaniem nowej obory, państwo Wiśniewscy utrzymywali w swoim gospodarstwie około 70 krów.

– W wysłużonej, uwięziowej oborze było już bardzo ciasno. Musieliśmy więc podjąć decyzję: albo inwestujemy w nowy obiekt, albo rezygnujemy z produkcji mleka – wspomina Jarosław Wiśniewski.

Nowa obora, nowe stado
– Wydaje się jednak, że już wtedy wybór raczej był przesądzony i w październiku 2015 roku hodowcy zasiedlili duży, wolnostanowiskowy budynek. Utrzymywane dotychczas na uwięzi krowy, w większości (poza 15 sztukami) nie nadawały się jednak do zasiedlenia nowego obiektu, w którym – przede wszystkim z uwagi na brak odpowiedniej ilości słomy – zastosowano betonowe ruszta. Wybrany system utrzymania i kłopoty z adaptacją krów przesiedlonych z uwięziowego systemu oznaczał dla hodowców konieczność zakupienia zwierząt. Pierwsza partia – ponad 100 pierwiastek rasy hf – zakupiona została w znanym polskim hodowcom, niemieckim ośrodku OHG Osnabrück.

Inwestując w zwierzęta państwo Wiśniewscy niekoniecznie chcieli, by całość produkcyjnego pogłowia stanowiły hf-ki. Od dawna bowiem marzyli o simentalach.

– O tych pięknych c...

Pozostało 81% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. grudzień 2024 03:33