Znani w regionie hodowcy Beata i Stanisław Dałkowie mają powody do zadowolenia, bowiem do prowadzenia hodowli bydła mlecznego w gospodarstwie dołączyło kolejne pokolenie – córka Paulina z mężem Krzysztofem, którzy przy aktywnym wsparciu rodziców doskonalą i unowocześniają przekazane im pogłowie. A liczy ono 90 sztuk, w tym 50 krów dojnych. I to nie byle jakich, bowiem średnia wydajność (z ostatnich raportów wynikowych) wykazała średnią wydajność od sztuki na poziomie 11 900 kg mleka. Wiele jest też w stadzie sztuk, które w laktacji dają 14 tys. kg mleka. Te imponujące produkcyjne wyniki uzyskiwane są od stada utrzymywanego w oborze uwięziowej, którą państwo Dałkowie wybudowali przed 16 laty.
W ostatnim czasie mleczne pogłowie zwiększyło się o 5 pierwiastek, sprowadzonych z Niemiec.
– Paszy w tym roku będzie dostatek, miejsce w oborze też było, więc zdecydowaliśmy się nieznacznie je powiększyć – poinformowała Paulina Milczak. – Z inwestycji w zwierzęta jesteśmy bardzo zadowoleni. Nie mieliśmy większych problemów z adaptacją krów do nowych warunków, zwierzęta są zdrowe, spokojne i wydajne. To ogromnie cieszy, szczególnie, że zapłaciliśmy ...