mazowieckie
– Podczas zbioru kukurydzy na kiszonkę, właścicielka gruntu przylegającego do drogi gminnej prowadzącej do pól uprawnych w Szczawinie, zablokowała samochodem osobowym przejazd ciągnika z przyczepą. Ta pani sugerowała się znakiem ograniczającym wjazd pojazdów powyżej 3,5 t, który ustawiony był na czas remontu innej drogi i po jego zakończeniu nie został usunięty. Sugerowała też, że droga, którą jeździmy należy do niej. Od strony pól nie było żadnego znaku i kierowca wjechał na tę drogę. Na miejscu pojawiła się policja i w związku z tym mieliśmy przy zbiorze kukurydzy przestój trwający ponad godzinę. Podczas incydentu zadzwoniłem do urzędu gminy. Przyjechał wójt z sekretarzem i zaraz znaki z ograniczeniem tonażu zostały zdjęte – mówi Tadeusz Todzia, prowadzący gospodarstwo mleczne w miejscowości Daniłowo (surowiec dostarcza do OSM w Piątnicy).Tadeusz Todzia podkreśla, że zatrzymanie ciągnika z przyczepą spowodowało więcej komplikacji.
– Zbiór kukurydzy na moim polu przeprowadzany był usługowo. Zatrzymany kierowca jest młody i bardzo przeżył incydent na drodze, podczas którego robiono mu zdjęcia i straszono s...