Pięćdziesiąty dziewiąty odcinek powieści sensacyjnej Józefa Ignacego Kraszewskiego „Sprawa kryminalna”.
– Jednak więcej pewnie na wielkim świecie. Gdybyś się chciał nawet tego zapierać, znać to po was... Mnie kuzynka trochę żal – no, ale coś dla familii uczynić potrzeba. To wasza ofiara na jej ołtarzu.
– Wcale dla mnie nie ciężka! – śmiejąc się, rzekł hr. Otton – Jestem tu jak w raju doprawdy...
– Brak tylko Ewy... – dodała Benigna.
– A! I to nawet nie, bo, kuzynku, Leokadyja bardzo by nią być mogła...
– Tak? – spytała ciotka Benigna... – Czy ci się podobała?
– Bardzo – rzekł hrabia – mało jeszcze miałem sposobności bliżej ją poznać, lecz coś ma w sobie tak sympatycznego.
– A! – rozśmiała się pani Pstrokońska – Ale nie znajdujesz, że wygląda smutna i jakby chora? Ja zmianę od niejakiego czasu w niej widzę –
westchnęła ciocia i jakby posmutniała sama. Otton spojrzał na nią ciekawie.
– Państwo bo na przekór całemu światu żyjecie – dodał po chwilce – dla młodej osoby życie tak spędzać na wsi, osamotnionej, gdy wszyscy skupiają się do miasta na zimę – to wpływa na humor.
– Leokady...