Mariuszowi, młodemu rolnikowi z Podlasia, pod koniec 2016 roku przyznano dofinansowanie na modernizację gospodarstw rolnych z PROW 2014–2020. Rolnik otrzymał pełne wsparcie, tzn. 200 tys. zł, a w sumie na inwestycje wydał około 420 tys. zł. Zdecydował się na zakup agregatu nawozowo- siewnego oraz zestawu do uprawy i siewu bezpośredniego, co było racjonalnym zakupem do jego ponadosiemdziesięciohektarowego gospodarstwa.
Feralne pożyczki
– Nie miałem wystarczająco środków, więc udział własny uzupełniłem pożyczką w firmie leasingowej należącej do grupy bankowej. Zawarłem dwie umowy: jedną we wrześniu a drugą w październiku 2018 roku. Jako zabezpieczenie zażądali ode mnie weksla własnego in blanco oraz zastawu rejestrowego. Wszystko funkcjonowało dobrze, aż do października 2019 roku. Jak wiele gospodarstw, tak i moje drugi rok z rzędu dotknęła susza. Straty były bardzo duże – oszacowano je na 43%, czyli około 127 tys. zł, co spowodowało, że pojawiły się zatory płatnicze i spóźniłem się z terminową spłatą całości rat – relacjonuje pan Mariusz.
Rolnik nie dość, że osiągnął niższe plony, to jeszcze cena, jaką uzyskał ze ...
W Polsce brakuje rozwiązań, które chroniłyby rolników w sytuacji, gdy ich gospodarstwa znajdą się w trudnej sytuacji finansowej, na którą nie mają wpływu. Przykład pana Mariusza pokazuje, iż instytucje, które są powołane, aby wspierać rolników, pozostawiają ich w takich momentach samych sobie.