StoryEditorWiadomości rolnicze

Od pola przez rzeźbę do wina

15.07.2020., 13:07h
Często piszemy o twórcach ludowych i innych ciekawych ludziach, kiedy jeszcze tworzą i są w pełni sił. Ale wśród nas żyją przecież i ci, którzy przez lata współtworzyli kulturalny krajobraz, a dziś mogą karmić nas już tylko swoim doświadczeniem i mądrością. Po nią pojechaliśmy do Wichowa i rozmawialiśmy tam z Janem Onyśków – twórcą ludowym, rolnikiem i amatorem kulinariów.

– Proszę, w 2014 roku dostaliśmy w Szreniawie pod Poznaniem pierwsze miejsce w kategorii „Wypiek bożonarodzeniowy”. Wie pani, dyrektor zawołał mnie i poprosił, żebyśmy już nie sprzedawali tyle tych naszych ciasteczek, bo za dużą konkurencję robimy – mówi Jan i pokazuje oprawiony dyplom.

A po chwili przynosi z kuchni reklamówkę, w której pobrzękuje metal. Zaglądam, a tam kilkadziesiąt aluminiowych foremek w kształcie połówek orzecha włoskiego. To z nich wychodziły bezkonkurencyjne orzeszki. Połówki kruchych ciasteczek spajała pyszna orzechowa masa. Gospodarz zdradza, że te foremki dawno temu ściągał gdzieś z Ukrainy.

Aniołek z wachlarzem
Jan ma 80 lat. Mówi, że był i rolnikiem, i krawcem, i stolarzem, i rzeźbiarzem. A jego historia zaczyna się w małym Głęboczku pod Tarnopolem. To przedwojenne Kresy, a dziś – Ukraina.

Głęboczek był dużą wioską – 1060 numerów. Ukrainiec mieszkał obok Polaka, a czasem Polak dawał schronienie Żydowi. Rodzice Jana w czasie wojny w stodole przez pół roku ukrywali małżeństwo lekarzy ze Lwowa z dwunastoletnią córką. Nie znali nawet ich imion. Któregoś dnia rodzina powiedziała, że musi iść dalej. Jan ni...

Pozostało 85% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. grudzień 2024 20:40