StoryEditorWiadomości rolnicze

Opłacalność jest – mimo wszystko

03.03.2021., 10:03h
Gdy słyszymy rozmowy o opłacalności chowu trzody chlewnej, to najczęściej, że ten kierunek produkcji charakteryzuje się świńskimi górkami i dołkami. I taka jest prawda, ale rzadko słyszymy, że jeśli na opłacalność spojrzymy w dłuższej perspektywie i uwzględnimy skalę produkcji, to możemy, a nawet powinniśmy, mówić, że ten kierunek jest opłacalny także w czasach wszechobecnego ASF. Takiego zdania jest przynajmniej Mateusz Ruszczyński z Pokojewa.
mazowieckie
– Przez wiele lat w naszym gospodarstwie prowadzona była wielokierunkowa produkcja rolna. Rodzice utrzymywali bydło mleczne i mięsne oraz trzodę chlewną, prowadzili też roślinne kierunki produkcji. Decyzja o wyspecjalizowaniu gospodarstwa w produkcji trzody chlewnej zapadła blisko 20 lat temu – na wstępie wspomina pan Mateusz. – Rodzice utrzymywali w cyklu zamkniętym około 15 loch. Jak na tamte czasy, była to całkiem spora liczba.
Po sprzedaży bydła i zmodernizowaniu obory postawili na tucz – przez kilka lat na poziomie około 150 sztuk. Warchlaki kupowali w Holandii, płacąc po 100 zł/szt. przy cenie żywca w granicach 4 zł/kg.
– Dziś, 20 lat później, sprzedajemy tuczniki w cenach na podobnym poziomie. W 2006 roku rodzice podjęli decyzję o zakupie silosów zbożowych, a stary magazyn zbożowy przerobili na tuczarnię. To pozwoliło na zwiększenie skali produkcji do 550 sztuk. Kolejne inwestycje związane ze zwiększeniem skali produkcji to rok 2014. Wtedy to wybudowaliśmy tuczarnię na 1400 stanowisk. Bliźniaczy budynek powstał rok później. Pozwoliło nam to na jednorazowe wstawianie do wszystkich budynków ponad 3 tys. warchlaków. ...
Pozostało 83% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. grudzień 2024 21:01