mazowieckie
Najstarszą część obory w gospodarstwie państwa Gazdów wybudowano w 1973 roku, kolejną dobudowano w 2010 roku.– Powstało w niej 7 dodatkowych stanowisk oraz kojce dla jałówek. W rozbudowanej oborze są 2 kanały gnojowe, z których obornik usuwany jest za pomocą zgarniaczy hydraulicznych, dzięki temu pracuje nam się znacznie lżej – mówią hodowcy.
Wąskie korytarze paszowe w oborze uniemożliwiają wjazd wozu paszowego. Nie przeszkodziło to jednak hodowcom w zakupie takiego urządzenia.
– Synowie chcieli przetestować wóz i spodobał im się do tego stopnia, że po miesiącu zakupiliśmy maszynę. Zamówiliśmy paszowóz z własnym układem hydraulicznym. Mamy 4 ciągniki, z których dwa pracują na innych olejach, a dwa na innych i w związku z tym nie moglibyśmy używać wszystkich do paszowozu. Dzięki własnej hydraulice możemy sporządzać miks używając dowolnego ciągnika. Zamówiliśmy także wysyp umożliwiający załadunek miksu na taczkę – mówi Jacek Gazda.
Hodowca podkreśla, że odkąd wóz jest używany skończyły się problemy z sortowaniem, głównie sianokiszonki.
– Mamy sporo łąk naturalnych nad Wisłą, które często są ...