StoryEditorWiadomości rolnicze

Z szopki się nie wyrasta

13.12.2021., 16:12h
Szopka może być dziecięcą zabawą. Ktoś bawi się lalkami, ktoś klockami, a inny lepi z papieru toaletowego stajenkę i stawia tam świętą rodzinę z kasztanów. A potem taka zabawa może przerodzić się w pasję. Taką, na którą nie żal tysięcy złotych. Taką, z której korzystają i którą cieszą się tysiące.

wielkopolskie

Paweł Leśniczak ma trzydzieści dwa lata. Skończył technikum, a potem studium i dziś ma dwa zawody – technolog żywienia i architekt krajobrazu. Na co dzień pracuje w lokalnej firmie zajmującej się przetwórstwem pieczarek. Mieszka z siostrą i rodzicami w Karczewie pod Grodziskiem Wielkopolskim. W domu, a raczej w miejscu, w którym mieszkał już jego pradziadek Jan Leśniczak. Pradziadek zamieszkał w – nomen omen – betlejemce. Paweł mówi, że tak lokalnie mówi się na domy z drewna, gliny i słomy. Dziś Leśniczakowie uprawiają przy domu ogród, z którego mają swoje ziemniaki, pomidory, marchew.

W stajence –
od urodzenia

Siadamy przy stole, przy którym za chwilę zasiądzie cała rodzina. Urszula, mama Pawła, mówi, że jakoś tak wychodzi, że wszyscy ściągają na wigilię do nich. Potraw jest przynajmniej dwanaście, a najczęściej dużo więcej. Dla Urszuli najczęciej oznacza to sporo czasu w kuchni i dużo mniej przy stole. Ale przynajmniej jest gwarno i wesoło. A jak jeszcze zaczną schodzić do szopki na podwórku głodni świątecznych wrażeń i widoków tubylcy i turyści, to święta można zaliczyć do absolutnie udanych....

Pozostało 86% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. grudzień 2024 13:52