StoryEditorWiadomości rolnicze

Państwo powinno promować polski chmiel

22.02.2022., 09:02h
Czy polskie chmielarstwo skazane jest na rolę dostawcy surowca do Niemiec na warunkach dyktowanych przez silniejszą stronę? Jan Madej, prezes Polskiego Związku Producentów Chmielu, uważa, że możliwe jest wzmocnienie rodzimej produkcji. Przekonuje, że aby to się udało, potrzeba większego zaangażowania państwa.

lubelskie

Teza, którą stawia prezes Madej jest następująca. Polskie chmielarstwo nie jest oczkiem w głowie resortu rolnictwa. Branża do dziś nie odbudowała się w pełni po kryzysie z lat 2010–2011. Z danych PZPCh wynika, że uprawy chmielu zmniejszyły się wtedy z prawie 2700 ha w 2007 r. do niecałych 1300 ha w 2011.

– Obecnie mamy 1700 ha plantacji chmielu w Polsce i około 600 plantatorów. Zdecydowana ich większość jest na Lubelszczyźnie – wylicza prezes Madej.

Potrzebne wzmocnienie

Nasi plantatorzy nie mogą liczyć na wsparcie inwestycji w produkcję chmielu (poza dopłatami obszarowymi). Nie ma pomysłu na spójne działania, które mogłyby doprowadzić do wzmocnienia tej branży.

– Chmielarstwo to wymagająca dziedzina rolnictwa – mówi Jan Madej. – Potrzeba bardzo dużych nakładów finansowych, a także niemałej wiedzy. Założenie plantacji chmielu, w najtańszym wariancie, czyli przy użyciu drewnianych słupów, to obecnie co najmniej 120 tys. zł/ha. A pewnie więcej, bo ceny rosną z dnia na dzień. Wykorzystanie innych słupów, np. metalowych, sprawia, że kwota ta radykalnie rośnie.

Od momentu nasadzenia na pierwsze dochody ...

Pozostało 79% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. wrzesień 2024 23:26