StoryEditorWiadomości rolnicze

Barnaba rzeźbi i piecze chałki

13.12.2021., 16:12h
Piecze chałki, gra na rogu i rzeźbi w drewnie cuda godne barokowych kościołów. Dzieciom podczas warsztatów opowiada o snycerstwie. Marcin Barnaba Boczek, mieszkaniec Felicjanowa w gminie Władysławów w powiecie tureckim, opowiedział nam, jak z ciemnej otchłani przeszedł na jasną stronę życia. Historia to nieprawdopodobna, czasem wstrząsająca. Ale pełna nadziei – tak jak te święta.

wielkopolskie

Marcina poznałam w odnowionej konińskiej synagodze na wydarzeniu kulturalnym upamiętniającym żydowskie święto Sukkot, czyli Święto Namiotów albo Szałasów, które ustanowiono na pamiątkę ucieczki Izraelitów z Egiptu i przebywania na pustyni w drodze do Ziemi Obiecanej. Zagrał tam na szofarze, czyli tradycyjnym rogu, w który żydzi dęli w ważne dla siebie święta. A potem obejrzałam na jednym z chrześcijańskich vlogów wywiad z Marcinem, w którym opowiadał o tym, jak mierzył się z ciemnymi mocami tego świata i jak w końcu w cudowny sposób odzyskał wiarę w Boga. Na rozmowę przyjechałam do malowniczego domu w Felicjanowie, w którym Marcin z żoną i dwojgiem dzieci mieszkają od trzynastu lat.

– Ta rama? Ktoś ją właśnie kupił, ma pojechać do Ameryki Południowej. Dziesięć tysięcy złotych. Mało? Wiem, że to niedużo, jeśli policzyć, że to trzy miesiące pracy, dzień w dzień i po osiem godzin dziennie. Ale tak sprzedaję – mówi Marcin, przenosząc na wielki stary stół, przy którym mnie posadził, cztery wałki z drożdżowego ciasta.

W piątek wino i chałka

– Ta idzie tu... ta idzie tu... ta tu... pokręciło...

Pozostało 91% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. wrzesień 2024 05:49