StoryEditorWiadomości rolnicze

Bez dobrej paszy nie ma opłacalnej produkcji

30.11.2020., 13:11h
opolskie
W gospodarstwie Bogusława i Witolda Pawliszynów ze Świerczowa w województwie opolskim nie mamy do czynienia z typową przy produkcji trzody chlewnej kolejnością, a mianowicie najpierw chowem tuczników, a później pomysłem na uruchomienie małej ubojni. Bogusław Pawliszyn wraz z żoną Danutą w 1997 roku uruchomił zakład ubojowo-rozbiorowy i dopiero po kilku latach zapadła decyzja, aby zająć się też trzodą chlewną. Było to podyktowane potrzebą zapewnienia sobie surowca.
– Decyzja o inwestycji w świnie była łatwiejsza, bo mieliśmy już zakład ubojowo-rozbiorowy. Rolnicy, których postawienie chlewni na sto loch obecnie kosztuje ponad 3 mln zł, są w dużo gorszej sytuacji. To ogromne pieniądze. Nie wiadomo, kiedy się zwrócą, a nie ma pewności zbytu żywca w opłacalnej cenie. Nadeszły bardzo trudne czasy i praca gospodarzy nie jest szanowana i doceniana – podkreśla Bogusław Pawliszyn.

Podzielona produkcja

W gospodarstwie produkcja odbywa się zgodnie z zasadą "od pola do stołu", dzięki której gospodarze mają wpływ na każdy jej etap i jakość surowca trafiającego do odbiorców. Utrzymują około 800 loch hybrydowych naima, a dodatkowo w o...
Pozostało 88% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. wrzesień 2024 05:26