Doktor Karol Wierzchosławski, lekarz weterynarii prywatnej praktyki, podkreślał, że pomimo znaczącej poprawy bioasekuracji gospodarstw w ciągu kilku ostatnich lat w większości stad średniej wielkości wciąż wiele brakuje, aby mówić o pełnej bioasekuracji i zabezpieczeniu przed ASF, a także innymi chorobami. Zdaniem eksperta często spełniane są normy wymagane przez przepisy, natomiast chlewnia nie jest bezpieczna pod względem biologicznym.
Jako newralgiczny punkt specjalista wymieniał nieprzestrzeganie procedur wejścia do chlewni, w tym brak profesjonalnej śluzy dezynfekcyjnej, niezmienianie obuwia oraz odzieży. W przypadku przemieszczania zwierząt zagrożeniem jest najczęściej brak rampy do załadunku oraz mieszanie się osób odbierających świnie z gospodarstwa z pracującymi na terenie chlewni.
– To są drogi, którymi najłatwiej ASF może wedrzeć się do budynku. Choć stado powinniśmy chronić nie tylko przed tą chorobą – wskazuje dr Wierzchosławski.
Jak pokazują przedstawione przez specjalistę dane, wirusy i bakterie w sprzyjających warunkach mogą przetrwać wiele dni (tabela). Jeśli więc samochód nie zostanie odpowiednio umyty i zdezyn...