– Popatrzycie na ten traktor, bo tak za 10–15 lat będą wyglądały nasze ciągniki rolnicze – powiedział w Hanowerze Hubertus M. Mühlhäuser, szef CNH Industrial, do którego należy Steyr, dodając jednocześnie, że wedle nowej strategii koncernu, która została przyjęta we wrześniu br., Steyr ma stać się wiodącą marką technologiczną koncernu, skupiającą się wyłącznie na produkcji ciągników rolniczych. Full Linerem nie będzie.
Dlaczego Steyr stawia
na napęd hybrydowy? Na stoisku austriackiego producenta szybko uzyskujemy odpowiedź. W odróżnieniu od traktorów napędzanych tylko silnikami wysokoprężnymi, przy połączonym napędzie nie potrzeba dodatkowych rozwiązań w postaci filtrów cząstek stałych, aby spełnić rygorystyczne obostrzenia dotyczące emisji spalin. A używając tylko zasilania elektrycznego w trakcie jazdy, ciągnik nie wytwarza praktycznie żadnych emisji – ani spalin, ani hałasu. Dzięki temu można go stosować w ekologicznie wrażliwych obszarach zarówno przy wykonywaniu prac komunalnych (np. na terenie zabudowanym, w pobliżu obszarów mieszkaniowych), jak i rolniczych (np. w stajniach czy szklarniach). Kolejną kwestią jest niższe zużycie paliwa....
Najnowsze ciągniki z silnikami diesla są już w takim stopniu obładowane różnego typu filtrami i układami do obniżania emisji szkodliwych substancji w spalinach, że ich ceny zaczynają sięgać granic absurdu. Jednak propagowany jeszcze kilka lata temu pomysł zastąpienia spalinowego motoru bateriami na razie mija się z celem, bo taki traktor nie jest w stanie wykonywać w polu ciężkich prac przez minimum osiem godzin. Dlatego najlepszym rozwiązaniem na przyszłość wydaje się połączenie silnika diesla z układem elektrycznym. Tak przynajmniej twierdzi austriacka firma Steyr, która zbudowała i zaprezentowała na targach Agritechnica koncepcyjny traktor hybrydowy.