lubelskie
– W 2006 roku wybudowaliśmy oborę wolnostanowiskową o wymiarach 23x37 m, co było wówczas ryzykownym posunięciem. Produkcja mleka w naszym gospodarstwie była wtedy bardzo mała, a zaciągnięty na inwestycję kredyt bardzo duży. Do tego wszystkiego dołożyły się kwoty mleczne. Na początku mieliśmy 36 tys. kg kwoty, a pod koniec kwotowania ponad 400 tys. kg. Tak więc sporą ilość musieliśmy kupić, co dodatkowo obciążało budżet gospodarstwa – mówią hodowcy.
Państwo Szczygielscy decydując się na oborę wolnostanowiskową kierowali się przede wszystkim komfortem zwierząt. Uważali, że krowy w ruchu będą miały lepszą zdrowotność, łatwiej też będzie zaobserwować ruję. Niewątpliwą zaletą obory bezuwięziowej jest możliwość doju na hali udojowej w pozycji stojącej. Szczególnie doceniają to po kilkunastu latach użytkowania obiektu. Gospodarze zdecydowali się na halę typu rybia ość 2x5. W przyszłości nie wykluczają jednak przejścia na automatyczny system doju.
W oborze zastosowano pełną posadzkę, ścieloną słomą, a obornik w części dla krów wypychany jest dwa razy dziennie.
– Przez kilkanaście lat używali...