W obliczu ASF, który paraliżuje od kilku lat produkcję żywca wieprzowego w naszym kraju, wielu rolników przeszło na hodowlę bydła mięsnego.
Strzał w kolano
– Gdy rynek powoli się stabilizował
po rozdmuchanej ponad miarę
aferze leżakowej, przyszedł koronawirus.
W okresie lockdownu
ceny skupu żywca wołowego spadły
na kilogramie o 2 zł. W momencie,
kiedy rynek ponownie zaczął
się odbudowywać, rządzący
zafundowali producentom wołowiny
kolejny cios. Już sam fakt prowadzenia
przez Sejm i Senat prac
nad ograniczeniem uboju rytualnego
wpływa negatywnie na ceny
skupu bydła – mówił Sławomir
Kaczor, prezes grup producentów
wołowiny Bizon.
Bizony sprzedają bydło do różnych ubojni, zawsze jednak, gdy odbiorca przeznacza je do uboju rytualnego ceny skupu są wyższe. Na jednej sztuce różnica sięga około 150 zł. To dla członków grupy ma duże znaczenie.
– Zdobycie nowych rynków zbytu jest obecnie bardzo trudne, ale próbujemy to robić. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, iż wszystkie nowe kierunki zbytu są połączone z odbiorcami, którzy są zainteresowani mięsem halal i koszernym. Warto zaznaczyć, iż duża część naszej wołowi...