StoryEditorWiadomości rolnicze

Dziś nasze krowy byłyby w ruchu

20.07.2021., 09:07h
Do 2013 roku Paweł i Sylwia Bartołdowie prowadzili produkcję mleka w odziedziczonej, mocno już wysłużonej oborze, w której mogli utrzymywać tylko 24 krowy. Oczywiste jest, że nie dawała ona możliwości rozwoju i nie zapewniała odpowiedniego dobrostanu krów. Postanowili więc, że wybudują nowy, uwięziowy obiekt. Dziś inwestowaliby w oborę wolnostanowiską.
Mazowieckie

– Brak możliwości rozwoju, ale także trudy związane z codzienną obsługą zwierząt wynikającą z niemożności zmechanizowania prac zmobilizowały nas do inwestycji w oborę. A że uwięziową? W trakcie jej budowy obowiązywały jeszcze kwoty mleczne i wysokie kary od nad produkcji mleka. Myśląc o jej zwiększeniu dokupiliśmy wówczas ponad 100 tysięcy litrów kwoty mlecznej. Takie były realia i mając je na względzie zdecydowaliśmy się na taki, a nie inny obiekt – wyjaśniał Paweł Bartołd dodając, iż gdyby dziś przyszło inwestować w oborę, z całą pewnością krowy korzystałyby w niej ze swobody ruchu.

Tak więc prawie 8 lat temu hodowcy zainwestowali w uwięziową oborę, która jest przejazdowym budynkiem o wymiarach 24x17,5 m. Jego centralne miejsce zajmuje stół paszowy (o szerokości 5 m), po obu stronach którego przylega po 25 stanowisk przeznaczonych dla 50 krów dojnych. I taka też jest obecnie produkcyjna obsada w gospodarstwie. Ciekawostką jest fakt, że gospodarz zastosował w oborze dwa różne systemu utrzymania krów. Po jednej stronie stanowiska wyłożone są materacami i zakończone rusztami, po drugiej stanowiska ścielone są słomą, ...

Pozostało 72% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. wrzesień 2024 01:22