– Niestety, dziś nasze krowy nie dostają takiej dawki pokarmowej, jaką powinny i jaką byśmy chcieli, bowiem kalkulacja finansowa jasno wskazuje, że wtedy na mleku praktycznie nic byśmy nie zarobili – przyznał Andrzej Wawrzyniak. – Od dawna ceny środków produkcji rosną, a już szczególnie w dobie pandemii, ceny pasz i dodatków paszowych drastycznie poszybowały w górę.
Andrzej i Piotr Wawrzyniakowie utrzymują łącznie 90 sztuk bydła, w tym 30 krów dojnych. Od lat stado objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a kiedy do pracy hodowlanej włączył się następca, wzrost wydajności nabrał tempa i obecnie wynosi 9500 kg mleka.
Hodowcy współpracują z różnymi firmami genetycznymi, jednak większość rozpłodników pochodzi z SHiUZ-u Bydgoszcz i firmy Alta. Swego czasu hodowca senior wprowadził do stada rasy montbeliarde oraz simental mleczny. Syn postanowił jednak postawić na hf-y. Na pytanie dlaczego, Piotr Wawrzyniak bez zastanowienia odpowiada, iż żadna inna rasa nie dorównuje mlecznością hf-owi.
– Ponadto, z prawidłowym ich utrzymaniem, żywieniem oraz rozrodem, nie mamy większych problemów – dodaje – pomimo że dy...