Najmłodsza członkini koła, Hania, w pierwszej uroczystości organizowanej przez KGW uczestniczyła jako 6-tygodniowe niemowlę. Dwuletnia dziś dziewczynka co roku bierze udział w korowodzie dożynkowym gospodyń z Lipowca. To wnuczka Olgi Kisiały, wieloletniej przewodniczącej.
– Wielopokoleniowość to największy atut naszej organizacji. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której nasza seniorka, 92-letnia pani Maria, dotyka dłoni kilkumiesięcznej Hani. Tak wzruszające momenty utwierdzają nas w przekonaniu, że działalność koła ma sens – mówi przewodnicząca.
Gospodynie miejskie?
Koło w Lipowcu powstało prawdopodobnie jeszcze przed 1965 rokiem. Jego założycielką była żona ówczesnego dyrektora szkoły Stefania Balcar. Wieś, usytuowana pod Ustroniem, w wyniku reformy administracyjnej w latach 70. ubiegłego wieku została włączona w struktury miasta.
– Obecnie jesteśmy kołem funkcjonującym w miejskich realiach. Jednak organizacja działań pozostała taka, jak wtedy, kiedy Lipowiec był samodzielną wioską – mówią panie.
Dziś niewiele z nich pracuje w gospodarstwie. Wśród nich są studentki, nauczycielki, gospodynie domowe, kobiety biznes...
Stanowią mocną, zgraną i bardzo liczną grupę. Koło Gospodyń Wiejskich z Lipowca – Ustronia zrzesza bowiem aż 120 członkiń. W wielopokoleniowych kobiecych spotkaniach uczestniczą całe rodziny: babcie, mamy, córki, wnuczki. Chociaż ich miejscowość została przed laty włączona w struktury miasta, nie ukrywają wiejskiego pochodzenia. Mówią, że to powód do dumy.