StoryEditorWiadomości rolnicze

Gdzie są złote góry dla mniejszych?

07.06.2021., 20:06h
Krzysztof Adamowicz, rolnik ze wsi Wojciechów, chciał w przetargu ofertowym wydzierżawić od KOWR kilkanaście hektarów ziemi. Jednak ta instytucja ze względów bezpieczeństwa podczas pandemii zrezygnowała z przetargów pisemnych i zorganizowała przetarg ustny.
dolnośląskie

Choć mogą liczyć na oficjalne i deklaratywne wsparcie u rządzących, w rzeczywistości małe gospodarstwa są skazane na marazm, a nie na rozwój. Wielokrotnie wskazywali i ciągle wskazują na to właśnie rolnicy, którzy chętnie powiększyliby swój areał o kilka czy kilkanaście hektarów. Ale jeśli nawet im się to udaje, to raczej rzadziej niż częściej i po ogromnych trudnościach. Potwierdza to również kolejny przypadek rolnika, który tak właśnie chciał postąpić i powiększyć swoje 23-hektarowe gospodarstwo rodzinne. Przegrał jednak z formalnościami, bezduszną biurokracją oraz zasadami, które budzą jego poważne wątpliwości.

Krzysztof Adamowicz ze wsi Wojciechów (powiat lwówecki) jest bardzo rozgoryczony pracą instytucji, które werbalnie popierają małe gospodarstwa rodzinne, ale według niego realnie to chyba wszystko, co dla nich robią. Zdaniem rolnika doskonale obrazują to standardy przetargów na dzierżawę czy kupno ziemi stosowane przez KOWR we Wrocławiu. Tym bardziej w czasie pandemii COVID-19.

Przetarg ustny bezpieczniejszy w pandemii

– Pierwszego września 2020 r. złożyłem podanie o dzierżawę gruntów z KOWR i ...

Pozostało 85% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. wrzesień 2024 05:19