Połamane lemiesze, pozrywane sprezyny kultywatora i powyginane tarcze talerzówki.
I tak od trzech lat: zamiast orac, siac i zbierac, Jerzy Pakuła z Ług Ujskich naprawia
sprzet, bo gmina w ramach inwestycji zasmieciła mu pole. Przez co ziemia zamiast
buraków, kukurydzy czy ziemniaków rodzi beton, cegły i asfalt. Urzednicy nie przyznaja
sie do błedu. Nie ma wiec kto wypłacic naszemu Czytelnikowi odszkodowania
za latami ponoszone straty.