Niejaki Jerzy Jeżyk (a raczej osoba skrywająca się pod tym pseudonimem) zarzuca nam w ostatnim wydaniu federacyjnego biuletynu „Hodowla i Chów Bydła”, że nie podajemy nazwisk hodowców, którzy krytykują PFHBiPM, a jeśli już – to tylko takich, którzy są nieprzychylni aktualnym władzom. Nie jest to oczywiście prawdą, gdyż pisząc o różnych sprawach dotyczących Federacji, wiele razy proponowaliśmy prezydentowi Leszkowi Hądzlikowi zabranie głosu na naszych łamach, z czego jednak ani razu nie skorzystał. W przeciwieństwie do takich działaczy Federacji jak wiceprezydent Andrzej Steckiewicz czy też Mirosław Borowski. Wielokrotnie przytaczaliśmy też wypowiedzi znanych i cenionych działaczy, którzy zabiegali o wprowadzenie jasnych i przejrzystych zasad funkcjonowania tej społecznej organizacji hodowców w miejsce tych, których tak zaciekle bronią obecne władze. A każdego, kto ich za to ośmieli się krytykować i apelować o zmiany mające na celu dobro PFHBiPM, mają za osobistego wroga, którego należy jak najszybciej pognębić i odsunąć od działalności w Federacji.
Niedawno np. federacyjne tuzy wzięły się ostro za Waldemara P...