Ponad 90 lat temu amerykański wymiar sprawiedliwości bardzo chciał dopaść Ala Capone, jednego z najgroźniejszych gangsterów w Stanach Zjednoczonych. Capone żył z przemytu zakazanego podczas prohibicji alkoholu, prowadzenia nielegalnych domów gry i ściągania haraczy. Był jednak na tyle sprytny, że żadnej z wielu zbrodni nie można było mu udowodnić. Amerykanie wsadzili go więc do więzienia w 1931 roku – na 11 lat – za to, że nie płacił podatków.
Co ta historia ma wspólnego z rolnictwem? Ano to, że dziś w Polsce również pobierane są swoiste haracze. Tyle, że dzieje się to niemal legalnie. Różnica polega na tym, że ofiarami są producenci żywności – zarówno rolnicy, jak i przetwórcy. Zaś pieniądze z owych haraczy powiększają i tak niemałe przychody wielkich sieci handlowych. Miniony tydzień rozpoczął się od informacji, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wyjaśniające wobec sieci handlowych, które wobec swoich dostawców stosowały tzw. rabaty retrospektywne. Na czym polegały te rabaty „retro”? Posłużmy się przykładem. Jeśli jakiś dostawca sprzedał do sieci handlowej 1000 000 l mleka po określonej cenie, np. 2 zł/l, to po zreali...