mazowieckie
Kiedy zapytałam hodowców, jak po dekadzie oceniają decyzję, bez chwili zastanowienia zgodnie przyznali, że jak najbardziej była słuszna, tylko zapadła zdecydowanie za późno. W swej produkcyjnej historii gospodarstwo państwa Młynarskich przechodziło wiele specjalizacji, niemniej nigdy nie prowadzono tutaj wyłącznie jednego kierunku.
Lepiej późno niż wcale
– Mieliśmy i trzodę, i kilka krów, i pieczarki – wspominają gospodarze, którzy jeszcze do niedawna utrzymywali się głównie z produkcji pieczarek. Pani Beata dodatkowo zwiększała domowy budżet zajmując się produkcją pierogów. Aż przyszedł czas, że postanowiono postawić na mleko. I bynajmniej nie było to bardzo dawno, bo dekadę temu.
– Jak pamiętam, od dziecka zawsze rolnictwo mnie fascynowało – wspomina pan Dariusz – dlatego też w naszym obejściu zawsze były jakieś zwierzęta. Kiedy zdecydowaliśmy, że ukierunkujemy się na hodowlę bydła mlecznego, nie tylko dawne pomieszczenia pieczarkarskie, ale dosłownie wszystkie zaadaptowaliśmy dla ich potrzeb.
Tworzenie przyszłego mlecznego stada Młynarscy rozpoczęli od zakupu jałowic, które przywieźli z Warmii i M...