podlaskie
Luty 2019 roku. Dwudziestotrzyletnia studentka z Łap (wywodząca się z Jeńków, sąsiednej wioski – przyp. red.) akurat przygotowuje się do sesji egzaminacyjnej, kiedy dzwoni telefon. W słuchawce pada krótkie pytanie: czy podtrzymuje chęć oddania szpiku i kiedy najszybciej może wykonać badania. Prawdopodobnie może zostać dawcą. Jest ktoś, kto bardzo potrzebuje jej pomocy. Liczy się każdy dzień.
– Telefon od prezesa fundacji „Naszpikowani” był dla mnie kompletnym zaskoczeniem. Zupełnie zapomniałam, że jestem w bazie dawców szpiku – wspomina Edyta Kamińska. – Czym prędzej ubrałam się i od razu pojechałam wykonać badania.
Jak w złym śnie
W grudniu 2018 roku Edyta i Norbert Werpachowscy organizują 4-letniej córeczce wymarzone przyjęcie urodzinowe. Dziewczynka pierwszy raz będzie świętować w centrum rozrywki z basenem z kulkami. Rodziców niespecjalnie dziwi fakt, że po zabawie Madzia ma lekko posiniaczone nogi. Niepokoją ich za to nawracające infekcje. Planują wybrać się do pediatry po Nowym Roku. Jednak w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia podejmują decyzję o wcześ-
niejszej konsultacji lekarskiej. Córka n...