Zaczęło się od pomysłu, który padł na facebookowym profilu Stowarzyszenia Kobiet na rzecz Promocji i Rozwoju Środowisk Lokalnych 28+, zrzeszającego mieszkanki terenów wiejskich z gminy Zamość. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Koordynatorka inicjatywy, Agata Piwko, została zasypana SMS-ami od kobiet, które zaoferowały bezinteresowną pomoc. Dziś regularnie pomaga ponad trzydzieści pań, głównie członkiń KGW, które każdą wolną chwilę poświęcają szyciu deficytowego artykułu. Zdarza się, że zarywają noce, aby na rano czekała dostawa nawet tysiąca masek.
– Wsparcie deklarują również mieszkanki sąsiednich gmin. Jestem zaskoczona ogromnym zainteresowaniem akcją i jednocześnie skromnością pań, ich poświęceniem. Kobiety, jesteście niesamowite! Prawdziwe bohaterki są wśród nas – mówi Agata Piwko.
Zatrzęsienie SMS-ów
– Potrzeba naprawdę
niewiele: fizeliny, gumek,
sprawnej maszyny do szycia
i chęci. Talent krawiecki
nie ma tu żadnego znaczenia
– deklarują mieszkanki
lubelskich wsi. – Szycie
maseczek nie wymaga
specjalnych umiejętności.
Pracujemy w oparciu o wytyczne
szpitala. Spełniamy
normy odnośnie grubości...