lubelskie
Po jednej stronie korytarza paszowego obory znajduje się część wolnostanowiskowa z ponad 60 legowiskami. Po drugiej – rząd niespełna 30 stanowisk. Zdaniem Mirosława Kocko, tak zaplanowana obora pozwala na indywidualne żywienie wybranych sztuk.
Potrzebny podział na grupy
– Kilkanaście lat temu po raz pierwszy zobaczyłem takie rozwiązanie w jednej z obór i bardzo przypadło mi do gustu. Wcześniej mieliśmy mniej krów i początkowo nieźle się ono sprawdzało. Z czasem zwiększyliśmy stado, ale cały czas korzystamy z możliwości ustawienia dawki dla konkretnej sztuki utrzymywanej w stanowiskach. Szczególnie w okresie około 3 tygodni przed wycieleniem zmieniamy żywienie, przygotowując daną sztukę do porodu. Dodatkowo przy zwiększeniu stada możemy do części uwięziowej przenieść sztuki, które nie mieszczą się w drugiej części obory – mówi Mirosław Kocko.
Po kilkunastu latach użytkowania hodowca stwierdza, że gdyby swoją oborę budował teraz to zaprojektowałby ją inaczej.
– Poszukałbym rozwiązań pozwalających utworzyć grupy żywieniowe. Był okres, kiedy paszę energetyczną podawaliśmy krowom w wiadrach. Nie było to złe roz...