Do tej pierwszej grupy zalicza się rodzinne gospodarstwo państwa Pałków z Dąbrówki (gm. Lipsko, woj. mazowieckie). Tutaj plantacja sorgo na ziarno znajduje się w strukturze zasiewów drugi rok. Pierwszy sezon był nieudany. Susza w okresie, kiedy powinny się zawiązywać wiechy, bardzo opóźniła roślinę, co mocno odbiło się na plonie. Mimo to sorgo zostało wysiane także w tym roku. Nawet na większym, bo 17-hektarowym areale. W końcu sierpnia prezentowało się bardzo dobrze, a biorąc pod uwagę, że to IV klasa gleby, wręcz imponująco. – Wiechy takie, jakie w ub. roku, były dopiero przed samym koszeniem – pokazuje Mariusz Pałka.
Skąd zainteresowanie tą rośliną? – Szukaliśmy uprawy zbieranej w zbliżonym do kukurydzy terminie – wyjaśnia plantator. – Założenie było takie, aby w ten sposób rozłożyć w czasie żniwa, mamy bowiem do obrobienia prawie 300 ha. Ważnym argumentem było też to, że w przypadku sorgo nie jest potrzebna specjalna przystawka do zbioru. To oznacza niższe koszty niż w przypadku kukurydzy, która takiej przystawki wymaga. Nie trzeba też przezbrajać kombajnu, co z kolei oznacza oszczędność czasu. Nie ma problemów ze zbytem, wszystko idzie n...