Trzydziesty trzeci odcinek powieści sensacyjnej Józefa Ignacego Kraszewskiego „Sprawa kryminalna”.
Na chwilę zupełnie co ma począć nie wiedział i prezes byłby go tak zastał wmurowanego w progu, gdyby ciocia Wychlińska, która wybiegła także i stała za nim, poznawszy również powóz i konie brata, chwyciła go za ramię mówiąc:
– Uciekaj pan! Uciekaj, prezes!
Bez czapki więc, jak stał, rzucił się pan Daniel w bok z ganku, skrył w bliskie zarośla, nieprzytomny przestał tu chwilę wylądowania i dopiero, gdy towarzystwo całe przeszło wśród głośnych okrzyków do pokojów, on przez służącego dostawszy nakrycie na głowę pobiegł do stajni do koni swoich i kazał co tchu pędzić do domu.
Leokadya zobaczywszy ojca, nie wiedząc co się stało z panem Danielem, przestraszona zemdlała, złożono to na poruszenie nadzwyczajne. Ciocia Wychlińska zaś przed siostrą wytłumaczyła pana Zymińskiego tym, iż w chwili, gdy familia potrzebowała się sobą nacieszyć, nie chciał być natrętnym i odjechał.
Pan Daniel kazał pędzić do domu, jeszcze nie mogąc zebrać myśli i zdecydować, co mu czynić wypada – jechał niep...