lubelskie
Rok temu festiwal odbył się w mocno okrojonej z uwagi na pandemię formule. W tym roku udało się przeprowadzić imprezę z rozmachem, choć nie w tradycyjnym czerwcowym terminie.
Wielka mobilizacja i zapał
– Nadzwyczaj udana edycja. Jedna z najlepszych pod względem artystycznym i organizacyjnym. I to mimo tak trudnych warunków dla przygotowujących się do występu artystów – mówi Andrzej Wojtan, znawca kultury ludowej, dziennikarz, który na pierwszym swoim festiwalu w Kazimierzu był w 1967 roku z rodzicami jako kilkulatek.
Artyści mieli ograniczone możliwości spotkań, domy kultury często były zamknięte. Mimo to mobilizacja i zapał były olbrzymie, a efekt przerósł najśmielsze oczekiwania. Uczestnicy po konkursowych występach bawili się na kazimierskim rynku do później nocy. To jest właśnie potęga folkloru, kultury ludowej.
Zdaniem Andrzeja Wojtana na szczególne wyróżnienie zasłużyły w tym roku, zarówno ze względu na liczbę uczestników, jak i ich poziom, województwa świętokrzyskie i podkarpackie.
– Warto zauważyć, że Świętokrzyskie po słabszym okresie miało w tym roku liczną reprezentację. To znaczy, że na tym terenie...