Trafiliśmy do OSP Solarnia dzięki książce, którą dostałam od druhów z Koszęcina. W niej są informacje o ciekawych jednostkach m.in. z powiatu lublinieckiego, w tym Solarni. Oczywiście tak jak wielu strażaków, są skromni, bez zadęcia i blichtru. Nie oczekują manny z nieba, lecz sami starają się wiele spraw załatwić. By pozyskać środki uczestniczą w festynach i imprezach firmowych, wykonują też różne usługi, a to budzi podziw i szacunek.
Z danych archiwalnych
wynika, że Solarnia została
w 1909 r. włączona do istniejącego
wówczas Związku
Sikawkowego. Niestety,
nie ma dokumentów odnośnie
działalności w okresie
międzywojennym. Kolejne
materiały dotyczą już
1945 r., kiedy to mieszkańcy
w czasie zagrożenia organizowali
się, mając do dyspozycji
podstawowy sprzęt gaśniczy
i konną sikawką (od
1942 r.). Ów sprzęt przechowywano
w budynku gospodarczym
sąsiadującym ze
szkołą. Na przestrzeni lat
1946–1956 doszło do kilku
ogromnych pożarów, w tych
kataklizmach udział brali
strażacy tutejszej jednostki
oraz okoliczna społeczność.
Nie ominęła ich również trąba
powietrzna w 1993 r. To
był czas wytężonej pracy
druhów. W 1972 r. zapadła
decyzja o budowie straż...