To kolejny wiersz w rubryce, w której dowcipnie komentujecie życie na wsi. Nadesłała go ośmioletnia Wiktoria z Ogrodnik.
Trzeba już wstawać, słoneczko wschodzi,
Ptaki śpiewają, przyroda się budzi,
Aniołki szybko się ubierają,
Łóżeczka ścielą i rozrabiają,
Tata dogląda swoją zwierzynę.
Mama to zadba o naszą rodzinę.
Cały dzień każdy ma swoją rolę.
Tata mój często jeździ na pole
I tak codziennie coś ciągle robi,
Nikomu krzywdy jednak nie zrobi.
Mama też Anioł – jak narozrabiamy
Woła: Litości – potrzebuję anielskiej cierpliwości!
Kiedy słoneczko już schodzi z nieba,
Kończy się dzionek – no i tak trzeba.
Mama nas mocno wtedy przytuli,
Jan Paweł II patrzy hen z góry
Każdy – Aniołkiem Papieża się staje
I na swój sposób cześć Mu oddaje.