To kolejny wiersz w rubryce, w której dowcipnie komentujecie życie na wsi. Nadesłał go Krzysztof Kopeć.
Miałem w życiu wielkie plany,
gdy budziłem się wyspany.
Rozmyślałem o swym życiu,
o rodzinie i bogatym byciu.
Byłem w sobie zadufany,
jakby ująć – zakochany.
Nie myślałem o miłości i starości,
lecz gdy przyszła ta choroba,
miałem żal ja do Boga.
Z pretensjami i z żalami,
bo ja miałem inne plany.
Brak miłości i bliskości,
co mi z tej sąsiedzkiej litości?