dolnośląskie
W Brzeziej Łące z głównej drogi skręć w wąziutką ulicę Akacjową. Po lewej – krzaczasty żywopłot, po prawej – biały drewniany płotek, który na pewno przykuje uwagę, bo spomiędzy białych sztachetek będzie wyzierał fiolet i błękit lawendy. A potem będzie go już tylko więcej i więcej. To „Magia Lawendy”, nad którą czuwa i którą roztacza nad okolicą Małgorzata Masternak.
Kiedy mnie wita, myślę: „istna lawendowa panienka”. Drobna figura, długie blond włosy, fioletowa, jak na właścicielkę lawendowej plantacji przystało, sukienka. W uszach – kolczyki z drobnych koralików w stylu boho w kolorach... lawendy – a jakże! Małgorzata zamówiła je u mieszkającej niedaleko Jadwigi Hutnik, która tworzy biżuterię. O jej małej manufakturze Angel Bright pisaliśmy pół roku temu.
W domu unosi się zapach lawendy – świeży, kamforowy, orzeźwiający, a jedno-
cześnie uspokajający. Na ścianach, półkach, stołach niebieści się i fioleci. Nawet żyrandol malowany jest w lawendę. Spowite w lawendowy aromat wychodzimy na taras. A tam już istna lawendowa orgia. Hydrolaty, syropy, herbatki, bukieciki, poduszki, przytulanki, ...