podlaskie
Bydło opasowe w gospodarstwie państwa Stefańskich utrzymywane jest od około 18 lat.
– Jest to gałąź mniej dochodowa niż hodowla bydła mlecznego, ale za to mniej pracochłonna, dzięki czemu mogę łączyć ją z pracą zawodową – mówi Krzysztof Stefański. – Rozważaliśmy hodowlę czystorasowego bydła rasy limousine, ale mamy zbyt mało pastwisk w pobliżu siedliska. Ponadto, przez cały rok trzeba ponosić koszty utrzymania krowy mamki. W związku z tym wybraliśmy opas buhajów – uzupełnia Anna Stefańska, żona pana Krzysztofa.
W gospodarstwie opasane są tylko buhaje. Krzysztof Stefański zdecydował się na odchów kilkudniowych zwierząt, które kupuje od innych hodowców.
– W naszej okolicy dominuje produkcja mleka, więc zazwyczaj kupujemy głównie hf-y. Współpracujemy z kilkoma gospodarstwami, od których kupujemy cielęta. Staramy się unikać kupna cieląt okazyjnie, ze stad o nieznanym statusie zdrowotnym, gdyż taka inwestycja może nas drogo kosztować. Rozważałem zakup odsadków o wadze około 250 kg, ale żeby na nich zarobić, trzeba utrzymywać je do wagi ciężkiej. Pracując zawodowo często jestem poza gospodarstwem i wówczas tylko żona dogl...