StoryEditorWiadomości rolnicze

Najmniejsi we wsi

27.09.2019., 10:09h
Jak się okazuje, najmniejszy nie znaczy ostatni, a dowodzą tego Beata i Paweł Młynarzowie, którzy prowadzą najmniejsze gospodarstwo we wsi Baszków. Gdzie nie spojrzeć, tam panuje ład i porządek. Maszyny i sprzęt są zadbane. Pomimo że budynki inwentarskie nie są nowe to krowy i jałówki mają zapewniony wysoki standard dobrostanu na ile pozwalają warunki niedużego stada.

– W gospodarstwie rodzinnym przy stosunkowo małej skali produkcji łatwiej jest wszystkiego dopilnować i można uzyskać dużą efektywność i zadowalający wynik ekonomiczny. Patrzę na moich znajomych, którzy prześcigają się w powiększaniu stad i tam brakuje już rąk do pracy. Oczywiście powiększanie gospodarstw w dłuższej perspektywie jest nieuniknione, bo zmuszają nas do tego uwarunkowania rynkowe. Koszty produkcji rosną i mniej zostaje z każdego wyprodukowanego litra mleka – oznajmił Paweł Młynarz, który sam również będzie zabiegał o powiększanie gospodarstwa, tym bardziej, że 19-letni syn Piotrek z zapałem pomaga rodzicom w codziennych pracach i chce być ich następcą.

Wąska działka
Jednym z czynników ograniczających rozwój gospodarstwa jest wąska działka o szerokości zaledwie 18 m. Na szczęście jest długa. Do działki dopasowano budynki inwentarskie, które również są wąskie i długie. Krowy korzystają z obory uwięziowej z lat 70., która była modernizowana i rozbudowywana.


Budynek magazynowo-garażowy

– Żeby wybudować oborę wolnostanowiskową z prawdziwego zdarzenia, to potrzeba działki dwa razy szerszej niż nasza. Jednak mam nadzieję, że uda się na...

Pozostało 63% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
30. listopad 2024 01:16