– Koszt wymiany krowy na jałówkę jest dość znaczny, dlatego w małych stadach musimy stworzyć krowom takie warunki, aby jak najdłużej produkowały mleko. Nie wyobrażam sobie, aby moje krowy były brakowane po dwóch laktacjach. Nawet gdybym miał znacznie wyższą średnią wydajność, to nie byłoby wtedy mowy o opłacalności. U nas nie ma rekordowych wydajności, ale krowy żyją i produkują mleko znacznie dłużej. Obecnie najstarsza sztuka w stadzie ma już ponad 10 lat – powiedział Andreas Springer.
W oborze Springerów jest 20 krów, ale ma być ich więcej, gdyż niebawem wycieli się 6 jałówek, a kolejne 10 wchodzi w wiek krycia. W stadzie przeważają krowy o umaszczeniu czerwono- białym, są to głównie hf-y tej odmiany barwnej, ale też sztuki rasy polskiej czerwono-białej, której hodowla na tych terenach ma długie tradycje. W inseminacji hodowcy korzystają z nasienia buhajów z firmy Konrad, głównie rasy hf odmiany czerwono-białej, ale ostatnio też simentalskiej w typie mlecznym, która jest popularna np. za czeską granicą, położoną ok. 20 km od gospodarstwa Springerów.
Po dojarkę do Niemiec
Obora uwięziowa składa...