StoryEditorWiadomości rolnicze

Niepełnosprawność? Czy w ogóle jest takie coś?

16.11.2021., 12:11h
Jej motto? Najpewniej to, że kiedy życie daje ci cytryny, należy zrobić z nich lemoniadę. O tym, że jej sprawiające ogromne trudności ciało to niepełnosprawność, dowiedziała się, kiedy była dorosła. Dzieciństwo i młodośc w małej Radolinie spędziła na snuciu marzeń i ich realizowaniu. A dziś współtworzy prężne stowarzyszenie i pracuje w bibliotece w Golinie. Karolina Kasprzak przekonuje wszystkich, że niepełnosprawność nie dyskwalifikuje.

wielkopolskie

Spotykamy się w Golinie, do której Karolina codziennie dojeżdża, by otworzyć głodnym liter mieszkańcom gminy bibliotekę. Od razu uprzedza, że w każdej chwili może wejść czytelnik i wtedy będziemy musiały przerwać rozmowę. Tylko na to czekam. Chcę dowiedzieć się, skąd ma tyle siły, by działać w stowarzyszeniu, ale i zobaczyć jej pracę „na żywo”.

Karolina wychowała się i mieszka w Radolinie, małej, ale, jak się zaraz okaże, wielkiej wsi w gminie Golina. Mówi o sobie „wnuczka rolnika”.

– Mieliśmy w niewielkiej ilości wszelki inwentarz – kilka świń, krów, kury, indyki. Wychowałam się w gospodarstwie i za nic w świecie nie zmieniłabym miejsca zamieszkania. Chociaż pewnie wygodniej byłoby mi w mieście ze względu na niepełnosprawność, bo jest wszędzie blisko. Ale ja wolę się męczyć, będę się nawet starać robić prawo jazdy, chociaż się tego piekielnie boję. Byle nie zmieniać miejsca zamieszkania. To jest moje miejsce, z nim czuję się bardzo związana – opowiada Karolina i dodaje, że ma taki charakter, że kiedy stawia się ją pod ścianą, robi to, czego się strasznie bała, bez zawahania. Dlatego wie, że w którymś momencie przestanie ...

Pozostało 87% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. wrzesień 2024 11:27