– Zbieramy z rodzicami pieniądze na ten wyjazd od listopada. Dostaliśmy zaproszenie na młodzieżowy festiwal folklorystyczny do Bułgarii. Przyjeżdża tam cały świat – i Norwegowie, i Japończycy. Będziemy prawdopodobnie jedynym zespołem z Polski – opowiada Krystyna Starosta, olbrachtowianka, córka Heni, założycielki zespołu.
– Objeździliśmy całą Polskę: Gubin, Międzyzdroje, Kamień Pomorski, Białystok, Włodawa, Terespol, Nowy Sącz, Kraków, Chorzów. Rodzice wpłacają po 200 zł miesięcznie, ale to może być za mało. Bo dojazd do Primorska jest na tyle skomplikowany, że musimy dołożyć do siedmiodniowego pobytu na festiwalu jeszcze dwa dni. Dwieście euro, w których mamy akredytację, noclegi i wyżywienie, nie starczy – wyjaśnia Henia.
Sukienka za paczkę
Planują, że będą jechać
z Żar całą noc pociągiem do
Warszawy. Z pociągu niemal
natychmiast wsiadają
do samolotu. Po trzech godzinach
są w Warnie, z której
czeka ich dwugodzinna
droga do Primorska. I tam
mają dwa dni dla siebie.
W pewien sposób wymuszone,
bo samoloty do Bułgarii
nie latają codziennie.
Na festiwal jadą Krysia,
Henia i dziesięć dziewczynek
z Olbrachtowa i...