StoryEditorWiadomości rolnicze

Płot ograniczyłby wirusa ASF

18.03.2020., 13:03h
Gospodarstwo Ryszarda Szewczuka już ponad 6 lat temu po raz pierwszy znalazło się w strefie ASF. Od tamtej pory afrykański pomór świń wielokrotnie oddziaływał na jego hodowlę. Zapytaliśmy go, czy trudno było przez te lata utrzymać ciągłość produkcji trzody chlewnej.

– Na początku nie wiedzieliśmy, czy będziemy musieli całkowicie zlikwidować stado trzody chlewnej. Osiem lat temu przeprowadziłem inwestycje w gospodarstwie, rozbudowałem i zmodernizowałem chlewnie, posiłkując się przy tym kredytami, więc w momencie wprowadzenia pierwszej strefy buforowej na naszym terenie było mi bardzo ciężko. Padały propozycje, aby się przebranżowić na przykład na owce, ale moje budynki na rusztach do tego się nie nadają. Jakoś udało nam się przetrwać te najtrudniejsze momenty. Musieliśmy przeprowadzić pewne inwestycje, aby jak najlepiej zabezpieczyć się przed wirusem. Między innymi ogrodziłem całe siedlisko – mówi Ryszard Szewczuk z Ostromęczyna w powiecie łosickim.

Wsparcie pomogło
Rolnik podkreśla, że duży udział w utrzymaniu produkcji miało wsparcie dla gospodarstw w strefach ASF.

– Gdy byliśmy w niebieskiej strefie, interwencja rządu praktycznie uratowała nasze gospodarstwa. Sprzedawaliśmy żywiec dużo taniej niż rolnicy w pozostałej części kraju i wypłata tzw. wyrównania dochodów pozwoliła na przywrócenie płynności finansowej naszych gospodarstw – twierdzi Ryszard Szewczuk. ...

Pozostało 80% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. listopad 2024 03:39