– Herman! Zostaw! Chce się bawić, jeszcze młody, trochę dziecinny. – Gospodarz strofuje biegającego po podwórzu owczarka niemieckiego i prowadzi przez ukwieconą altanę. Wchodzę do salonu po parkiecie w jodełkę. Naraz rozdzwaniają się zegary. Dźwięk odbija się od porcelanowych filiżanek.
– Plebania ma osiemdziesiąt lat. Przy remoncie, kiedy wprowadziłem się tu dziewięć lat temu, kazałem zostawić piec kaflowy – czasem skręcam ogrzewanie i palę w nim. Parkiet w jodełkę – żeby był jak u rodziców w domu – opowiada ksiądz Maciej Woszczyk.
Poznałam go miesiąc wcześniej, kiedy w pobliskim Napoleonie robiłam reportaż o muzeum Dywizjonu 303. Powitało mnie wtedy, wprawiając w osłupienie, dwóch postawnych, w pełni umundurowanych pilotów RAF-u, czyli Brytyjskich Sił Powietrznych. Jednym z nich był ksiądz Maciej – przyjaciel i członek rady muzeum. Opowiadając wraz z kolegą dziesiątki historii o eksponatach, zdradził, że w swojej wsi prowadzi grupę rekonstrukcyjną Helle Berg, czyli Jasna Góra. Brzmiało oryginalnie. Ale jego zbiory i opowieść o nich przerosła oczekiwania.
W pokoju z Wehrmachtem
W tle – Chopin. Ksiądz biegn...
Na ścianach – kolekcja szabel i dziewiętnastowieczne grafiki pieczołowicie zbierane latami. Pod ścianami – eklektyczny stół i antyczna sofka. Na stoliku połączonym z fotelem równie stary telefon – przez jego słuchawkę pewnie opowiadano sobie o tragedii Titanica. A w pokoju obok – repliki broni i mundury. To mieszkanie miłośnika historii i rekonstrukcji. Ach, byłabym zapomniała – na co dzień księdza, proboszcza w Opatowie pod Częstochową.