lubelskie
– Słoma paliła się u nas już sześć razy, a winowajcy nie ma. Policja tylko dopytuje, czy dostanę odszkodowanie – mówi Zdzisław Nalewajko, rolnik ze wsi Kierz w gminie Bełżyce.
Ostatni raz sterta płonęła 8 czerwca. Pożar wybuchł w nocy. Potężną łunę było widać z daleka. – Wieczorem pryskałem. Poszedłem spać, zasnąłem pierwszym snem, gdy obudził mnie i żonę hałas wozów strażackich pod oknami. Pomyślałem, że to znowu podpalacz podpalił stertę.
Wozy strażackie jechały do znajdującej się kilkaset metrów dalej sterty słomy.
– Przestraszyliśmy się – mówi Stanisława Nalewajko. – Straż przejeżdżała pod oknami na sygnale z włączonymi światłami, nie wiadomo było, co się dzieje.
Seria pożarów zaczęła się w listopadzie
W sumie aż siedemnaście jednostek straży gasiło pożar przez prawie 16 godzin. Spłonęła sterta słomy w sumie o powierzchni około 300 m2. Gdy byłem na miejscu dwa dni później, miejscami jeszcze tlił się tam ogień.
– Informację o pożarze otrzymaliśmy we wtorek o godzinie 23.00 – mówi st. kapitan Andrzej Szacoń, rzecznik PSP w Lublinie. – Gaszenie ognia zakończyło się prz...