"Za mundurem panny sznurem, za rolnikiem panny z krzykiem" – to refren twojego hitu "Rolnik", który ma niemal 10 mln wyświetleń. Co oprócz piosenki łączy żywą legendę disco-polo z polską wsią?
– Przede wszystkim ogromny szacunek do pracy. Moi dziadkowie mieli gospodarstwo. Od dziecka biegałam po polach i łąkach, podczas gdy moi rodzice pomagali dziadkom przy wykopkach czy żniwach, tak więc z własnego doświadczenia wiem, jak ciężki jest to kawałek chleba i ile wysiłku trzeba włożyć, żeby zebrać dobre plony. Gdy inni wyjeżdżają na urlop czy wakacje, to dla rolników okres najbardziej intensywnej pracy w polu. A jeżeli dochodzi jeszcze praca przy zwierzętach to w ogóle chapeau bas. Tam nie ma urlopu na żądanie z powodu złego samopoczucia. Krowa musi dostać jeść i zostać wydojona bez względu na twoją chorobę, czy niedyspozycję. W naszej rodzinie szacunek do pracy polskich rolników był przekazywany z pokolenia na pokolenie.
Dlatego sama przeprowadziłaś się z Białegostoku na wieś?
– Rzeczywiście, zbudowaliśmy dom w niezwykle malowniczej okolicy na podlaskiej wsi. Ziemia pod domem to moja ojcowizna, którą dostałam od ...