wielkopolskie
Monika z Rafałem poznali się w szkole podstawowej w Gostyczynie. Kiedy dojeżdżali do szkół ponadpodstawowych w Kaliszu, wspólne podróżowanie bardzo ich zbliżyło. Magda chodziła do liceum ekonomicznego, a Rafał do samochodówki.
– Po ślubie zamieszkaliśmy w moim gospodarstwie w Strzegowej. Rok temu, kiedy obchodziliśmy dwudziestą rocznicę, planowaliśmy zorganizować uroczystość i wyjazd na egzotyczne wakacje. Ale życie potoczyło się zupełnie inaczej – opowiada Monika.
Co tak szurasz?
Pytam, czy Rafał na coś wcześniej chorował. Monika mówi, że właściwie nie. Kiedyś tylko, lata temu, kiedy kilka razy przy okazji badania miał mierzone ciśnienie, to rozkurczowe, którego optymalny poziom to 80, wychodziło mu koło setki. Od lekarza usłyszał, że ma je monitorować i na siebie uważać. Ale nigdy nie brał leków, choć te nieprawidłowości pojawiały się już, kiedy był nastolatkiem.
– Przyszedł sierpień, a z nim żniwa. I zawsze nerwówka. Czy przyjedzie kombajn. Tu zapowiadają deszcz, a tu sprzęt jeszcze w polu. Było strasznie gorąco, wszyscy chodzili zmęczeni. Ból głowy w takiej sytuacji nie wydawał się podejrzany. I...