StoryEditorWiadomości rolnicze

Problem wody będzie powracał...

05.06.2020., 16:06h
Z prezesem Leszkiem Gralą, kierującym pracami Dolnośląskiej Izby Rolniczej rozmawia Krzysztof Wróblewski. Leszek Grala razem z żoną Lucyną prowadzi wielkotowarowe gospodarstwo w Pisarzowicach koło Lubania Śląskiego.

Jeszcze 4–5 lat temu istotną pozycję w przychodach waszego gospodarstwa odgrywała produkcja mleka?

– Tak. Ale to już historia. Trzy lata temu zadecydowaliśmy o likwidacji bardzo dobrej obory krów mlecznych. To była bardzo trudna decyzja, własnym wysiłkiem, wiedzą i ciężką pracą – głównie żony Lucyny – doszliśmy do wydajności blisko 11 tysięcy kilogramów od krowy. Były w naszym stadzie czempionki i nawet superczempionka regionalnej wystawy, były krowy dające po 16 tysięcy kilogramów. Dzisiaj po pastwisku chodzi jeszcze dwadzieścia kilka jałówek, które czekają na sprzedaż. Praktycznie znakomita większość naszych krów trafiła do dobrych i bardzo dobrych obór na Podlasiu, Mazowszu i w Wielkopolsce. Tam cena skupu mleka jest wyższa przynajmniej o 30 groszy na litrze. Ale nie tylko niska opłacalność i czynnik ludzki zadecydował o likwidacji naszego bardzo dobrego stada. Najważniejsze było to, że nie mogliśmy inwestować w dzierżawione od KOWR budynki. Wszystko wyglądało jak sikanie pod wiatr – mówiąc po chłopsku. Nie zrozumiem i nigdy nie wybaczę tego, że na Dolnym Śląsku kilka tysięcy krów pochodzących z najlepszych obór poszło również pod nóż. A lata pracy hodowla...

Pozostało 91% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
21. listopad 2024 21:27